wtorek, 29 listopada 2011

Eye of the tiger Realu i Barcy

Autorem artykułu jest Łukasz Proczek



Kibice Barcelony jeszcze nigy w epoce Pep Teamu nie byli w takiej sytuacji, gdy Madryt ma nad nami 6 punktów przewagi. Nadzieja nie upadła, oczekiwania wzrosły, presja na zespół notuje progres, a Cule stają się wygłodniali jak w sezonie 6 Pucharów.

Madryt jeszcze nigdy nie był tak silny, jeszcze nigdy nie byli tak groźni jak są obecnie. Poprzedni sezon pokazał nam, że powstają jak Feniks z popiołów, natomiast teraz, po sezonie wspólnej pracy grożą nam swoimi umiejętnościami. Jose Mourinho, trener kompletny sportowo, trener który dla nieuważnych obserwatorów jest tylko impertynentem i nikim więcej. Dla mnie jednak jednak jest to trener, który w sposób niekonwencjonalny (bo skupianie całej negatywnej uwagi na sobie jest niszą) zdjął całą tą presję prezesa z wielkim temperamentem, ale przede wszystkim, presję kibiców, wygłodniałych sukcesów swojej drużyny. Dalej, taktyka, czyli coś co wspólnymi siłami zespołu i Jose zostało dopracowane, jeśli nie do perfekcji, to do bardzo wysokiego poziomu. Forma, mimo, że jest rzeczą ulotną, to stawia Blancos w uprzywilejowanej pozycji względem Barcelony. Jednak największą ich zaletą (Realu Madryt- przyp. red.) jest skład. Podczas gdy Blaugrana ma problemy w ataku całkowicie uzależniając się od Leo, Los Blancos w ataku mogą szafować zawodnikami bez obawy o utratę jakości. Gdy nie strzela Benzema, gra Higuain, gdy ten jest bez formy, na szpicy gra Ronaldo. W Barcelonie, już od poprzedniego sezonu, są ogromne problemy z przodu. Messi strzela, jest niepowtarzalny, ale o to wszystko! Villa strzela bramki, ale czy nie oczekiwaliśmy czegoś więcej od gracza, który przegonił legendarnego Raula w liczbie zdobytych goli w reprezentacji Hiszpanii? Czy nie chcieliśmy więcej, płacąc za gracza mającego 28 lat, 40 milionów euro? Pedro i Sancheza usprawiedliwia kontuzja, ale czy będziemy stawiać ich w uprzywilejowanej pozycji dłużej niż do następnego meczu?

Pamiętacie jeszcze tą ciągłą ekstazę przez cały sezon 2008/2009? Uczucie gdy oglądając mecze, przeżywaliśmy orgazmy raz za razem i znów kolejny raz? Dużo czasu minęło, dużo czasu spędziłem zastanawiając się nad tym co sprawiało, że nikogo nie traktowaliśmy ulgowo nawet wygrywając 5:0 napieraliśmy na przeciwnika, tak jakbyśmy grali ostatni mecz w sezonie, najważniejszy mecz. Myślę, że już zrozumiałem co to było. Oczywiście innowacyjność odegrała tu znaczną rolę, ponieważ wszystkie zespoły, które tylko wprowadzały coś zupełnie nowego, wygrywały (nasza Barcelona, Orły Górskiego, Milan Sacchiego), ale to jednak nie to. Tym magicznym czymś, jest coś co teraz posiada Madryt, a część z nas zna to pewnie z filmu Rocky. „Eye of the Tiger”. To jest właśnie to, ten pazur, to poczucie, że gramy dla całego świata, że tworzymy historię, że jesteśmy najlepszymi, to właśnie to sprawiało, że wygraliśmy przegrany mecz z Chelsea na Stanford Bridge, że pokonaliśmy Real na Satniago Bernabeu 2:6, nie mając litości dla nikogo, atakowaliśmy nie by wygrać, ale żeby zniszczyć przciwnika. Nie tyle, że straciliśmy to, ale przyzwyczailiśmy się do tego, Real dopiero to poznał, żyją tym, grają tym, dzięki temu wygrywają.

Nie chcę obrazić nikogo kto zawsze wierzy w swój zespół, ale to właśnie podopieczni The Special One są faworytami we wszystkich rozgrywkach. W Lidze Mistrzów ponieważ, wręcz chorują na te rozgrywki. W Primera Division, ponieważ nauczyli się nie dawać oddechu zespołom, które jeszcze nie tak dawno traktowali z przymrużeniem oka, nie odpuszczają z przeciwnikami ze strefy spadkowej. W Copa del Rey, ponieważ gdy Barcelona gra tam rezerwami, Real wystawia skład równie silny jak we wszystkich innych meczach.

Jest jednak tylko jedna drużyna, która może to szaleństwo zatrzymać. Jedna drużyna która może utrzymać się na szczycie, jednocześnie nie pozwalając wejść na piedestał Madrytowi... To daje nam siłę taką, jaką siłę dało całemu Camp Nou dał Pique swoim Boti boti boti, Madridista qui no boti. Nadzieja nie upadła, oczekiwania wzrosły, presja na zespół notuje progres, a Cule stają się wygłodniali jak w sezonie 6 Pucharów. Zatem pamiętajmy, Tots Units Fem Força!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 28 listopada 2011

Nie ma winnych, jest tęsknota za orzełkiem - przed EURO 2012

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Po tym, jak gruchnęła wieść, iż orzełek wróci na koszulki Reprezentacji Polski w piłce nożnej (umieszczony w punkcie centralnym), wypowiedział się Prezes PZPN. Usłyszeliśmy słowa, których oczekiwaliśmy.

Pan Prezes udzielił niedawno wywiadu, w którym przyznał, że czuje się współwinny całej sytuacji z brakiem orzełka na piersi piłkarzy w dwóch kolejnych spotkaniach reprezentacji. Z drugiej jednak strony dodał, nie ma jak na razie potrzeby szukania jednej konkretnej osoby winnej i karanie jej za to, czego się dopuściła.

Z ust Pana Prezesa padły również słowa, o których sam osobiście pisałem w jednym z poprzednich artykułów. Przyznał on rację, że zanim została podjęta decyzja o usunięciu orzełka i zastąpieniu go godłem PZPN, powinien był zlecić na oficjalnej stronie przeprowadzenie sondażu wśród kibiców i dziennikarzy w tym temacie. I właściwie tylko o to wszystkim chodziło. Ponieważ gdyby sondaż odbył się przed podjęciem decyzji, nie byłoby tematu. Chciałbym bardzo, podobnie, jak większość z kibiców, aby takie tematy były dyskutowane nie za drzwiami związkowych biur, ale na forum publicznym. PZPN z zasady jest, lub powinien być, instytucją publiczną. Każda sfera działalności związku jest i będzie zawsze wystawiana na widok publiczny. Aby rzeczywiście dbać o swój pozytywny wizerunek przed EURO 2012 w ten sposób właśnie powinien on działać. Będzie to z korzyścią dla działaczy, reprezentacji, jak i kibiców, którzy wreszcie chcą normalny Polski Związek Piłki Nożnej, a nie państwo w państwie. Jak już wspominałem w poprzednich artykułach, powinna wystąpić przede wszystkim większa i skuteczniejsza kontrola tego, co dzieje się w gabinetach. Kontrola zdecydowanie odgórna, posiadająca jasno określone zadania.

---

zapraszam: sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 23 listopada 2011

Nie ma spokoju - przed EURO 2012

Nie ma spokoju - przed EURO 2012

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak bardzo chciałbym się tu zająć sprawami czysto piłkarskimi w sensie zielonej murawy i piłki, jednak informacje, które do mnie docierają nie pozwalają na to.

Europejska federacja UEFA jakiś czas temu ogłosiła, że nie będzie ingerowała w sprawy krajowych związków piłkarskich. Piłka nożna w danym państwie powinna być wolna od jakichkolwiek nacisków z zewnątrz. Cóż za bzdury!!! Dotarły do mnie informacje, że jakiś czas temu związek, odpowiedzialny za siatkówkę, nie pomógł ciężko kontuzjowanemu Mariuszowi Wlazłemu w leczeniu urazu. Siatkarz musiał podobno zwrócić się o pomoc do swojego dawnego selekcjonera, Pana Lozano. W odpowiedzi związek w jakiś sposób uniemożliwił siatkarzowi występy w reprezentacji!!! Różne źródła podają różne informacje w tym temacie, jednak coś jest na rzeczy.

Chciałbym odnieść tą sytuację do związku piłkarskiego naszego kraju. Jeszcze bardziej dosadnego wyrazu nabierają słowa, które nawołują osoby odpowiedzialne za wygląd naszej piłki do traktowania jej jako dobra wspólnego, a nie swojej własności. Pozwólmy polskim kibicom robić to, co robią najlepiej na świecie - dopingować swoją reprezentację w piłce nożnej. EURO 2012 się zbliża, a my zajmujemy się rzeczami, których nie powinno w ogóle być na firmamencie powszechnej informacji. Wszyscy dbają o wizerunek polskiej piłki na arenie międzynarodowej, a z drugiej strony kopiemy pod sobą dołki. Osobiście nie słyszałem tego typu rewelacji ze strony Ukrainy. A Podobno to my pretendujemy do bycia uznanym pełnoprawnym członkiem "Zachodu".

Obyśmy się nie śmiali przez łzy, kiedy powszechna pozytywna opinia o EURO będzie się odnosiła tylko do strony ukraińskiej (nie umniejszając przyszłych zasług).

---

http://sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podbeskidzie vs Lech Poznań

Nie przyniosła rezultatu taktyka, założona na mecz z Podbeskidziem, trenera Bakero. Lech znowu nie strzelił bramki. Choć w założeniach przedmeczowych miała być taktyczna kopia Pucharu Polski z zeszłego roku. Polegała ona na wprowadzeniu w końcówce meczu, tj. od około 70 minuty Stilica i Rudnevsa. Przyniosła ona wtedy oczekiwany efekt w postaci awansu Lecha Poznań do finału PP. I choć Lech przegrywał już 0:2! to jednak drużyna zdołała wtedy strzelić aż 3 bramki i awansować dalej. Autorami bramek na wagę awansu byli właśnie Stilić i Rudnevs... Zawodnicy Ci zostali podobnie wpuszczeni na plac gry właśnie pod koniec spotkania, lecz nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Zajaca. Choć w 86 minucie spotkania nie wiele brakowało by Stilic pokonał główką golkipera gospodarzy...
Podbeskidzie okazało się jednak drużyną dojrzalszą. Drużyna podbudowana wygranymi spotkaniami wyjazdowymi z wielkimi tej ligi, czyli Legią Warszawa i Wisłą Kraków, pokazała jak to zwykło się mówić "góralski charakter". Niesiona dopingiem 4000 fanów okazała się jednak drużyną nieskuteczną, a sytuacji na strzelenie bramek nie brakowało... Doskonałe okazje marnowali kolejno; Demjan, Cohen, Ziajka czy Malinowski. I choć piłkarsko Lech wyglądał lepiej to jednak Podbeskidzie powinno było wygrać, ale nie wiedzieć czemu... jakby nie chciało! Choć trzeba przyznać, że nie wiele brakowało...

poniedziałek, 21 listopada 2011

W imieniu EURO - dalsze losy orła

W cieniu EURO - dalsze losy orła

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Niedawno opublikowany wywiad z Panem Zbigniewem Bońkiem, który miał miejsce na antenie jednego z rodzimych kanałów sportowych skłonił mnie do zajęcia się tą sprawą po raz kolejny.

Cóż, jestem więcej niż pewien, że do rozpoczęcie piłkarskich Mistrzostw Europy będziemy zmuszeni słuchać różnych dywagacji na temat orła na piersi, a właściwie o jego braku. Niezwykle ciekawego wywiadu udzielił niedawno Pan Zbigniew Boniek, który jako kolejna osoba związana ze światem piłki zabrał w tej sprawie głos. Stwierdził on, obok oczywistych pretensji do PZPN w sprawie nowego "logo", iż decyzja ta nie został podjęta w żadnych wypadku przez Zarząd PZPN, ale była to wyłączna decyzja Pana Prezesa. Jest to kolejny element układanki, którą sam zacząłem składać w jednym z poprzednich wpisów. Zabieg zastąpienia orła na koszulkach nie bardzo udanym logo był zabiegiem czysto marketingowym. Jednak okazuje się, że miał on poprawić nie tyle reputację i wizerunek Reprezentacji Polski, ani nawet samego Związku, ale Pana Prezesa...

Jestem naturalnie daleki od jakichkolwiek pretensji kierowanych pod adresem Prezesa PZPN, ale ciekawie się to zapowiada, trzeba przyznać. Siedzę, czytam, mam spostrzeżenia, więc chciałbym się z nimi z Wami podzielić. Dlaczego w tym kraju nie zwracamy uwagi na rzeczy najważniejsze, tylko na elementy, które w ogólnym rozrachunku będą o wiele mniej ważne? Dlaczego PZPN dąży do poprawy swojego wizerunku (a na to wszystko wygląda), a nie dąży do zapewnienia pozytywnej atmosfery przed piłkarskim EURO 2012? Moim skromnym zdaniem, jeśli już pojawił się pomysł innego "zagospodarowania" koszulek reprezentacji (niezwykle ważny dla nas jak i piłkarzy), to można byłoby pomyśleć wcześniej o pewnego rodzaju konsultacjach społecznych. Podobno mamy piękną demokrację, podobno w sprawach najważniejszych dla Państwa, a więc dla obywateli, powinno się do nich właśnie zwrócić. A tu mamy zupełnie niepotrzebną kłótnię i przepychanki odnośnie tego, kto ma rację, kto postąpił źle a kto nie miał z tym nic wspólnego. Byłyby konsultacje, nie byłoby problemu. Orzełek zostałby tam, gdzie od zawsze się znajdował. Kibice z kolei zajęliby się sprawami, które rozgrywają się na zielonej murawie, a nie wojną argumentów, które pojawiają się przy zielonym stole. Tego sobie i Wam życzę.

---

zapraszam: sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przed EURO 2012 - odchodzę by wrócić!

Przed EURO 2012 - odchodzę by wrócić!

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Powołania do kadry narodowej rządzą się jasnymi prawami. Jeśli chcesz pojechać na EURO i widnieć chociaż w protokole meczowym, musisz grać w swoim macierzystym klubie. Jeśli nie, to nie pojedziesz. Jadą ci, którzy są w formie.

Oczywiście sprawa dotyczy Ludovica Obraniaka i jego jasnej deklaracji odnośnie szans na wyjazd na EURO. Ludovic tylko "pogrywa" w OSC Lille, więc jasnym jest, że ma niewielkie szanse na wyjazd na Mistrzostwa Europy. Naturalnie trener Smuda nie zrobi kolejnego głupstwa nie zabierając naszego bohatera na najważniejszy turniej w jego karierze, lecz obawy pomocnika reprezentacji są jak najbardziej uzasadnione.

Abstrahując nieco od sytuacji samego zawodnika należy pochylić się nad tym problemem, który istnieje, czy tego chcemy czy nie. Mam wrażenie, że większość naszych piłkarzy, którzy powinni robić "różnicę" na boiskach Polski i Ukrainy, robi różnicę w swoich klubach siedząc na ławce. Przykład pierwszy z brzegu - Kuba Błaszczykowski. Nie odbieram mu oczywiście charyzmy i posłuchu u kolegów z drużyny, czego efektem jest opaska kapitańska. Jednak, z tego co mi wiadomo, do reprezentacji trafiają ci, którzy grają regularnie. Odnośnikiem do tego jest postawa Ludovica Obraniaka. Chce ratować sobie turniej, składa jasne deklaracje. Obawy moje są chyba uzasadnione. Czy nasi piłkarze, którzy nie grają zbyt wiele w swoich klubach, będą w stanie pociągnąć reprezentację w piłce nożnej do takich sukcesów, których wszyscy oczekujemy? Okaże się to dopiero w czerwcu, gdy wszystko się rozpocznie. Szczerze mówiąc na miejscu ludzi, którzy decydują o powołaniach, skupiłbym się na obserwacji tych, którzy naprawdę regularnie grają w swoich klubach, są w rytmie meczowym, itd. Mówi o tym sam Obraniak. Jeśli chce zagrać na EURO to musi być w formie, jeśli chce być w formie to musi grać. I chwała mu za taką postawę.Obyśmy nie obudzili się z ręką w pewnym miejscu, gdy piłkarze nie grający zbyt wiele nie będą w formie na EURO 2012. Morał pozostawiam czytelnikom.

---

Zapraszam: sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niewielu kibiców, niewielu... mecz przed EURO 2012

Niewielu kibiców, niewielu... mecz przed EURO 2012

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Mało nas, mało nas do piecznienia chleba. Rozegraliśmy mecz z naszymi braćmi z Węgier, wygraliśmy, nasze na górze. Najciekawsza jednak sytuacja miała miejsce na trybunach... Właściwie niewielu w tej "sytuacji" uczestniczyło...

Polscy piłkarze zdali kolejny egzamin przed EURO 2012 pokonując reprezentację Węgier 2-1. Był to jeden z ostatnich meczów przed najważniejszymi rozgrywkami w historii polskiej piłki nożnej. Jednak nie chciałbym tutaj omawiać przebiegu całego spotkania, ale skupić się na pewnych ciekawych liczbach. Stadion w Poznaniu, na którym rozegrano mecz, może pomieścić ok. 42.000 kibiców. Jak skrupulatnie zostało podliczone, na trybunach znalazło się tylko 7.000... Jak na stadion i kraj, który ma gościć EURO 2012 jest to liczba wręcz śmieszna. Warto postawić sobie pytanie dlaczego tak się stało?

Potencjalnym powodem, który od razu przychodzi na myśl, jest trwająca od dłuższego już czasu "debata" na temat godła Rzeczpospolitej Polskiej na koszulkach naszych piłkarzy. Z mojego punktu widzenia tak niewielka ilość kibiców była zdecydowanym manifestem skierowanym w stronę PZPN za to, czego się dopuścili. Jeden z liderujacych polityków wyraził również swoje zdanie twierdząc, iż Związek Piłkarski nie może uzurpować sobie prawa do zarządzania Reprezentacją Narodową jak swoją własnością. Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami. A więc takie zachowanie kibiców dowiodło, iż większość Polaków utożsamia się ze zdaniem tych, którzy mają większą możliwość udzielania się na forum publicznym. Z tego powodu pusty stadion jest zjawiskiem pozytywnym.

Jednak jest i druga strona medalu, która niekoniecznie może spotkać się z aprobatą na przykład władz UEFA. Jasnym jest, że takie problemy, jak brak godła na koszulkach piłkarzy nie będzie głównym tematem rozmów w siedzibie tej europejskiej organizacji. Zdecydowanie bardziej zastanawiające dla nich jest to, czy polskie społeczeństwo podoła zadaniu i zapełni trybuny na EURO 2012. Wszyscy sa oczywiście zdania, że z tym nie będzie żadnego problemu. Podkreślić jednak należy, że nie powinniśmy dawać Panu Platiniemu najmniejszych powodów do niepokoju. A frekwencja na stadionie w ostatnim meczu zaniepokoić może.

---

zapraszam serdecznie: sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 17 listopada 2011

Końcowy podział na koszyki EURO 2012 - komentarz

Końcowy podział na koszyki EURO 2012 - komentarz

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Znamy już pełną obsadę wszystkich koszyków przed losowaniem grup na EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie. Krótki komentarz odnośnie szans naszej drużyny.

Znamy już wszystkich finalistów EURO 2012. Zostali oni podzieleni na 4 koszyki, czego dokonano według rankingu reprezentacji UEFA. Oto one:

Koszyk 1: Polska, Ukraina, Hiszpania, Holandia

Koszyk 2: Niemcy, Włochy, Anglia, Rosja

Koszyk 3: Chorwacja, Grecja, Portugalia, Szwecja

Koszyk 4: Dania, Francja, Czechy, Irlandia

Po układzie koszykó widać, że skończyła się zabawa, zaczęły się schody... właściwie mamy do czynienia z preludium do właściwego EURO 2012. Biorąc pod uwagę miejsca naszej reprezentacji w piłce nożnej oraz gospodarza mistrzostw dziwić się nie należy, w końcu jesteśmy współgospodarzami tego przedsięwzięcia. Wszyscy mamy w pamięci ostatnie tego typu turnieje w wykonaniu reprezentacji Polski, więc wydawałoby się, że nie ma sensu prowadzić dywagacji na temat tego, z kim przyjdzie nam zagrać. Szczerze mówiąc osobiście nie bardzo zapatruję się na stwierdzenia typu: gospodarzom pomagają ściany. Na kogo byśmy nie trafili z drugiego koszyka, bęzie kiepsko... O Niemcach nie trzeba wiele opowiadać, o Anglikach też. I w tym momencie należałoby przerwać omawianie naszych potencjalnych przeciwników z drugiego koszyka. Los pokazuje, że nawet gdyby istniała możliwość trafenia na teoretycznie słabszego przeciwnika, to tak się naturalnie nie stanie. Naturalną rzeczą dla nas jest trafić na Anglię lub Niemcy, jeśli będzie inaczej będę osobiście mocno zdziwiony. Nasze miejsce w szeregu w ostatnich dniach pokazała nam także reprezentacja Włoch, więc i tutaj nie upatrywałbym szans na cokolwiek. I tu dochodzimy do jedynej chyba z tego koszyka drużyny, która nam "leży". Właściwie na razie to Rosja leży nam na razie raczej na siatkarskim parkiecie niż na zielonej trawce. Na zieloną trawkę to możemy dopiero trafić... A więc, jak w wiekszości tego typu imprez, jesteśmy skazani na grę " drugie miejsce".

Nieco więcej optymizmu widać przed nami w koszyku trzecim, gdzie największe kłopoty sprawią nam piłkarze Portugalii, nawet jeśli do EURO 2012 musieli przebijać się przez baraże. Pozostałe potencjalne reprezentacje powinny walczyć z nami o drugie miejsce, premiowane awansem do tak upragnionej kolejnej rundy mistrzostw. Nawet Szwecja, z którą również bywały problemy (a z kim nie bywały), nie sprawia jak na razie wrażenia niezwykle silnej. Zwłaszcza w obliczu wydania biografii przez nejwiększą gwiazdę piłki naszych północnych sąsiadów, Zlatana Ibrahimovica, który raczej jest zajęty jej promocją, niż rozważaniami na temat formy polskich piłkarzy.

Trafiamy w tym momencie na koszyk czwarty, którego skład, według mojego skromnego zdania, powinien znajdować się oczko wyżej. Niech pozycja Francji nas nie zwiedzie, Dania również pokazała, że w piłkę grać potrafi, sporą niewiadomą może okazać się z kolei Irlandia.

Cóż, co by nie było będzie ciężko. Słyszałem niedawno w telewizji komentarz na temat szans Polaków na EURO. Oby nie bylo tak, że pierwszy mecz zagramy o zwycięstwo, drugi o wszystko a trzeci o honor. Lecz niestety doświadczenie uczy, że może tak właśnie się skończyć. Być może scenariusz pesymistyczny, osobiście uważam, że zdecydowanie najbardziej racjonalny, żeby nie powiedzieć najbardziej możliwy. Obym się mylił i oby Polska wróciła z tarczą, a nie na niej.

---

http://sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koszulki na euro 2012 bez orła

Koszulki na euro 2012 bez orła

Autorem artykułu jest BIEDRONKA11



To skandal, tak zareagowało większość kibiców i miłośników piłki nożnej na wiadomość o tym w jakich strojach, a konkretnie koszulkach wystąpią polscy piłkarze na euro 2012.


Nowe stroje dla kadry piłkarskiej przedstawiono we wtorek 08.11.2011 roku i na piersi po lewej stronie zamiast ORŁA BIAŁEGO jest logo PZPN. Wśród kibiców zawrzało, bowiem nie zgadzają się na to, aby drużyna narodowa występowała bez tak ważnego symbolu, jakim jest Orzeł Biały w koronie. Myślę, że każdy piłkarz marzy o tym, aby występować w drużynie narodowej i grać w biało-czerwonych barwach z polskim orłem na piersi. Jest to zarówno zaszczyt dla piłkarza, jak i niezapomniane chwile w życiu i karierze zawodowej.
Zwolennicy strojów zaproponowanych przez PZPN twierdzą, że większość federacji na świecie stosuje takie rozwiązanie jak zaprezentował PZPN i zamiast godła narodowego, na koszulkach widnieją loga i herby rodzimej federacji.
Nieobecność orzełka na koszulkach wzbudziła także poruszenie wśród niektórych piłkarzy reprezentacji, ale niestety oni także nie mieli wpływu na to, jaki będzie projekt nowych strojów, a na zmiany prawdopodobnie jest już za późno. Wyprodukowanie bowiem nowych koszulek reprezentacji narodowej wymaga dodatkowego czasu, a fabryki, które były zaangażowane w wyprodukowanie danego zlecenia mają także jeszcze inne zlecenia. Mimo, że koszulki spełniają wszelkie standardy co do jakości (są podobno ekologiczne), wygody i kolorystyki, polski orzełek został wymieniony na logo PZPN.

Niektórzy pytają, kto miał w tym interes i chciał zarobić niemałe pieniądze. Jeszcze inni zastanawiają się dlaczego nie przedstawiono wstępnych projektów koszulek i ewentualnie wzięto pod uwagę opinii kibiców i miłośników piłki nożnej.

---

http://sportpilkanoznaeuro2012.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 16 listopada 2011

Co z tym godłem?

Co z tym godłem?

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Potężna burza pojawiła się nad naszym krajem po publikacji wiadomości o nieumieszczeniu naszego godła na koszulkach reprezentacji Polski. Chwyt marketingowy ze strony Związku czy drugie dno?

Po kilku dniach milczenia odnośnie powodów nieumieszczenia godła na koszulkach Reprezentacji Polski pojawiła się wypowiedź PZPN odnośnie całej sytuacji. Osoba odpowiedzialna za całe zamieszanie stwierdziła, iż był to "chwyt marketingowy" w celu polepszenia wyglądu marketingowego i komercyjnego reprezentacji. Niestety wygląda na to, że pomysł ten nie tylko obrócił się na zdecydowaną korzyść Reprezentacji Narodowej (na polu popularności), ale przede wszystkim obrócił sie na niekorzyść PZPN.

Należy zwrócić uwagę na fakt, iż PZPN nie do końca zakładało taki właśnie obrót spraw. Wygląda na to, że podstawą było nie tyle polepszenie wizerunku i atmosfery w samej Reprezentacji, ale rzucenie bardziej pozytywnego światła na działania samego Związku. Niestety dla tej organizacji zmiana godła na logotyp Związku okazała się absolutnie nietrafionym pomysłem, przez co pojawiła się w kraju fala krytykim która jeszcze bardziej naruszyła i tak już wątły autorytet PZPN. A więc pojawia się odpowiedź na pytanie postawione wcześniej: drugim dnem całego tego zamieszania była poprawa wizerunku PZPN.

Cała ta sytuacja mogła odbić się również na najważniejszych aktorach Mistrzostw Europy 2012. Wszyscy doskonale wiedzą, że bieganie po boisku z jednym z najważniejszych symboli naszego kraju dodaje pewności siebie. Miejmy nadzieję, że brak godła, który od zawsze widniał na koszulkach, nie podetnie naszym piłkarzom skrzydeł, które mają za zadanie rozwinąć się do czerwca tak, aby dać nam jak najwięcej radości z każdej minuty nadchodzących Mistrzostw Europy 2012.

---

http://sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Reprezentacje na EURO 2012 - Włochy: powtórka z rozrywki?

Reprezentacje na EURO 2012 - Włochy: powtórka z rozrywki?

Autorem artykułu jest Rafał Kata



Przy okazji niedawnego spotkania we Wrocławiu z reprezentacją Włoch nasunęła sie pewna myśl: czy Włosi po kolejnym skandalu związanym z calcio wrócą do siebie z trofeum za ME 2012?

Przyjechali, pokazali jak grać żeby się nie zmęczyć, trafili dwa razy, pojechali. Tak można mniej więcej streścić spotkanie Polska - Włochy. Przy okazji tego spotkania nasunęła mi się pewna myśl. Mianowicie we włoskim futbolu mamy bardzo podobną sytuację do tej, która miała miejsce przed Mistrzostwami Świata w Niemczech 2006r. Pierwszy tak poważny skandal związany z "kupowaniem" spotkań przez włoskie kluby wszyscy znamy jako Afera Calciopoli. Głównym "bohaterem" tamtych wydarzeń był człowiek związany z klubem Juventus Turyn, Luciano Moggi. Afera potężna, skandal na cały świat, wyrok dla Juventusu. Jednak należy zwrócić uwagę na to, co stało się na najważniejszej imprezie piłkarskiej tamtego roku i bez żadnego problemu odnieść do tego, co dzieje się z Reprezentacją Włoch przed ME 2012. We włoskiej piłce od roku 2006 trwa walka zarządu Juventus Turyn o zadośćuczynienie za poniesione straty w związku z tamtą aferą. Niedawno odbył kolejny głosny proces, w którym po raz kolejny wyrok nie był przychylny dla byłego dyrektora sportowego Juventus Turyn, Luciano Moggiego. Otrzymał wyrok więzienia i zakaz jakiejkolwiek działalności w świecie piłki. Mamy więc dwie podobne sytuacje przed wielkimi imprezami.

Jak wszystkim wiadomo, Włosi wygrali całe mistrzostwa, nie pozotawiając większych złudzeń co do tego, kto był w owym czasie najlepszy na świecie. Niezwykle istotną rzeczą jest fakt, iż wiekszość kadry stanowili wtedy piłkarze klubu Juventus Turyn, któy poniósł tak ogromne straty w związku z Calciopoli. Powracamy teraz na stadion we Wrocławiu. I ponownie, pierwszy raz od dłuższego czasu, większość kadry stanowią piłkarze Juventus Turyn, który jak na razie jest na dobrej drodze do powtórzenia sukcesów z przeszłości (zdecydowanie legalnych). Spróbuję przedstawić to na kadrach z tamtego okresu i z meczu z Polską:

MŚ 2006: trzon drużyny, obok piłkarzy AC Milan, tworzyli właśnie piłkarze, którzy zdobywali Scudetto 2006: G. Buffon, F. Cannavaro, G. Zambrotta, M. Camoranesi, A. Del Piero. I po raz kolejny: Włosi pojawili się w Niemczech, zagrali i wygrali.

Pojawia się wspomniana już analogia do okresu, z którym mamy do czynienia we włoskiej piłce dziś: Juventus Turyn jest na dobrej drodze do Scudetto 2012, a trzon kadry stanowią po raz kolejny piłkarze tego klubu: w wyjściowej jedenastce Włoch na mecz z Polską wybiegło 4 piłkarzy Juventus Turyn, na spotkania eliminacyjne powoływanych było jeszcze dwóch kolejnych, którzy zagraliby we Wrocławiu gdyby nie kontuzje.

Analogia prosta i dająca nieco do myślenia. Włosi, którzy są w świetnej dyspozycji (może poza ostatnim meczem z Urugwajem), są słusznie wymieniani w gronie śisłych faworytów do zdobycia Mistrzostwa Europy a podstawę dużyny po raz kolejny tworzą piłkarze wyżej wymienionego klubu. Czyżby narodził się właśnie nowy Mistrz Europy?

---

http://sportrk.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 15 listopada 2011

Piłkarze tworzą historię

Piłkarze tworzą historię

Autorem artykułu jest Marek Bojanowski



Piłka nożna to dyscyplina sportowa z bardzo długą i bogatą historią. Każdego roku, w każdym kraju rozgrywa się setki spotkań które zapisują się w dziejach światowej piłki. Historia tworzona jest przez zdobyte trofea, strzelone bramki i pobite rekordy. Aktualnie jesteśmy świadkami tworzenia nowej historii w piłce nożnej.

Piłka nożna to dyscyplina sportowa z bardzo długą i bogatą historią. Każdego roku, w każdym kraju rozgrywa się setki spotkań które zapisują się w dziejach światowej piłki. Historia tworzona jest przez zdobyte trofea, strzelone bramki i pobite rekordy. Aktualnie jesteśmy świadkami tworzenia nowej historii w piłce nożnej.

Jest to spowodowane coraz to wyższym poziomem piłkarskim zawodników i drużyn ale także zwiększoną ilością spotkań i mnogością rozgrywek. Rekordy występów czy pozycje najlepszych strzelców w historii klubów, w wielu przypadkach były nie zagrożone przez wiele poprzednich lat. Wiele ludzi, którzy oglądali od lat mecze na żywo twierdzą, że piłka nożna w czasach w których ustanawiane były poprzednie rekordy, była o wiele mniej skomplikowana. Większe były również różnice pomiędzy konkretnymi zespołami, łatwiej było zdobywać bramki. Pomimo, że obecnie różnice te się zacierają, drużyny grają o wiele bardziej rozważnie a hokejowe wyniki zdarzają się naprawdę rzadko, część rekordów została już pobita. Wpływ na to ma kilka czynników. Wszyscy, którzy obserwują wyniki na żywo wiedzą, że coraz częściej spotykamy się z nastolatkami, którzy stają się gwiazdami swoich klubów. Najlepszym przykładem jest tu Lionel Messi, który jest najlepszym piłkarzem na świecie. Pomimo młodego wieku – 24 lat, gra on już od 7 sezonów w podstawowym składzie tak mocnego klubu jakim jest FC Barcelona. W 278 meczach zdobył już 192 gole. Dzięki temu, jest już na drugim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców dumy Katalonii i wielce prawdopodobne, że już niedługo stanie się liderem. Ma on przed sobą bowiem co najmniej 6 sezonów gry i wiele goli do zdobycia. W przypadku Messiego oraz innych nowych rekordzistów, bardzo istotny jest wiek w którym zaczęli grać na najwyższym poziomie oraz to, że grając w mocnych drużynach mogą zdobywać najwyższe cele i zarazem grać w narodowych reprezentacjach.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 14 listopada 2011

Manchester City w Lidze Mistrzów

Manchester City w Lidze Mistrzów - drużyna sponsorowana przez szejków arabskich

Autorem artykułu jest CreSEO



Manchester City w XXI wieku, który od triumfu w Lidze Mistrzów rozpoczął lokalny rywal z Old Trafford, zawsze pozostawał w cieniu „Czerwonych Diabłów”. Wiele wskazuje jednak na to, że hegemonia zespołu sir Alexa Fergusona w tym sezonie zostanie przerwana, o ile to już się nie stało.

Manchester CityWygrana 6:1 w meczu derbowym na stadionie Manchesteru United pokazuje jak wielki potencjał tkwi w zespole Roberto Manciniego, który z konieczności musi sadzać na ławce rezerwowych piłkarzy, które w innych zespołach byłyby gwiazdami, tacy jak Edin Dzeko czy Samir Nasri. Imponująco prezentuje się zwłaszcza formacja ofensywna z supersnajperem Sergio Aguero na czele. Obok Argentyńczyka o zdobywanie goli troszczą się takie indywidualności jak Mario Balotelli czy David Silva, który rok temu siał popłoch w szeregach obronnych Lecha Poznań, który zwyciężył wybitną drużynę na stadionie przy ul. Bułgarskiej 3:1. Obecny Manchester City ma duże szanse na nawiązanie równorzędnej walki z największymi w Lidze Mistrzów, przez co kibice „The Citizens” po okresie posuchy mogą ponownie zacierać ręce. Jeżeli zespół z City of Manchester Stadium utrzyma wysoką formę aż do zakończenia rozgrywek, ten sezon może dla nich być przełomowy zarówno w Lidze Mistrzów jak i w Premiership.

Nie zapominajmy tez o Napoli. Niezwykle ciekawa i młoda kadra w połączeniu z dobrym zgraniem, wypracowanym przez cały poprzedni sezon może przynieść wymierny efekt w postaci wielu niespodzianek. Jeżeli w najbliższych spotkaniach Napoli udowodni, że 3. miejsce na koniec rozgrywek Serie A w poprzednim sezonie nie było przypadkowe, to może się okazać, że zespół z Neapolu będzie czarnym koniem tegorocznych rozgrywek. Na pewno Menchester City lub Napoli mają wysokie szanse.

---

Artykuł jest własnością serwisu z piłką nożną na żywo - Internet-Football.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odwodnienie na przykładzie piłki nożnej

Odwodnienie na przykładzie piłki nożnej

Autorem artykułu jest adrian s



Odwodnienie – jest to stan, w którym zawartość wody w organizmie spada znacznie poniżej wartości niezbędnej do jego prawidłowego funkcjonowania.

Stan odwodnienia zagraża życiu pacjenta, jest szczególnie niebezpieczny dla noworodków, małych dzieci oraz ludzi starszych. Do najczęściej spotykanych przyczyn odwodnienia organizmu należą: biegunka, wymioty, przyjmowanie niedostatecznej ilości płynów podczas choroby przebiegającej z podwyższoną temperaturą ciała, nie wyrównanie strat wody poniesionych w trakcie intensywnego treningu sportowego oraz picie zbyt małej ilości wody.

Bez wody człowiek może przeżyć od 4 do maksymalnie 7 dni. Długotrwałe odwodnienie prowadzi do utraty siły, osłabienia odporności organizmu, utraty świadomości oraz uszkodzenia organów wewnętrznych co w ostateczności prowadzi do śmierci. Leczenie odwodnienia polega na podawaniu pacjentowi dodatkowej ilości wody w celu uzupełnienia strat oraz drobnych słonych przekąsek, np. paluszków. Odwodnieniu mogą towarzyszyć zaburzenia gospodarki elektrolitowej, w takim przypadku należy szybko powiadomić o tym lekarza. W aptekach dostępne są różnego typu płyny nawadniające, które po rozpuszczeniu w wodzie podaje się do picia, aby wyrównać niedobory wody i soli mineralnych.

Odwodnienie organizmu najczęściej występuje w wyniku:

1.przyjmowania zbyt małej ilości wody w stosunku do zapotrzebowania organizmu

2.spożywania dużej ilości środków o działaniu odwadniającym, np. alkoholu

3.spożywania zbyt dużej ilości soli kuchennej, co prowadzi do hipernatremii

4.stosowania diety małosolnej lub bezsolnej, prowadzącej do hiponatremii

5.szybkiego ubytku masy ciała podczas kuracji odchudzającej

6.gorączki

7.biegunki

8.wymiotw, które często towarzyszom różnym jednostkom chorobowym utraty znacznej ilości krwi, np. w wyniku urazu, co może prowadzić do rozwinięcia się wstrząsu hipowolemicznego

9.hipotonii, np. wywołanej urazem

10.hiperglikemii i glikozurii w przebiegu cukrzycy hipertermii, czyli przegrzania organizmu

11.wstrząsu anafilaktycznego

12.długotrwałej i intensywnej pracy fizycznej bez dostarczenia organizmowi odpowiedniej ilości wody na pokrycie strat w wyniku pocenia, dotyczy szczególnie pracy w gorącym i/lub wilgotnym otoczeniu.

Aby zapobiec odwodnieniu u sportowca podczas wysiłku fizycznego należy:sportowcy spożywają różne ilości napojów i dlatego też powinni być nakłaniani do monitorowania ilości wypijanych płynów. Zapewni to uzupełnienie płynów ilości równoważącej ich utratę.Ograniczenia nakładane przez poszczególne dyscypliny sportu, rola sportowców grze i jego zadania dyktują strategię procesu nawadniania, której podstawą jest indywidualizacja zapotrzebowania i dostępność napojów. Spożywać odpowiednie ilości płynów przed wysiłkiem, podczas jego trwania i po zakończeniu wysiłku fizycznego.Przed wysiłkiem wypij około 500-600 ml na dwie godziny przed wysiłkiem. Spożywaj dodatkowo około 250 (200 do 300) ml płynów po rozgrzewce (10-15 min przed głównym wysiłkiem).

Podczas wysiłku spożywaj około 800 do 1200 ml w ciągu każdej godziny gry (od około 200 do 300 ml w ciągu każdych 10 do 15 minut gry).
Opracuj strategię nawodnienia, której podstawą jest spożywanie napojów zależnie od własnego zapotrzebowania (patrz wyżej). Monitoruj proces nawadniania według planu odpowiedniego dla danej dyscypliny sportu.Po wysiłku należy nakłaniać sportowców do uzupełnienia płynów ustrojowych (utraconych głównie
z potem i moczem) w czasie 2h po zakończeniu wysiłku poprzez spożycie około 1300 do 1500 ml na kg utraconej z potem masy ciała, co znacznie przyśpieszy proces restytucji powysiłkowej.

Wybór napoju:

należy zapewnić optymalne nawodnienie (woda, węglowodany, elektrolity) przed wysiłkiem fizycznym, podczas wysiłku i po jego zakończeniu. Najlepszym rozwiązaniem jest spożywanie napojów zawierających w 100 ml około 30-70 mg sodu i 6-7 g węglowodanów.

Podczas wysiłku w piłce nożnej najlepiej uzupełniać elektrolity i wodę, aby po wysiłku organizm pracował na optymalnym poziomie. Związki, które tracimy z organizmu podczas pocenia to np. sód, potas, magnez, żelazo. Utrata potu uzależniona jest od środowiska, warunków i intensywności. Człowiek nie trenujący zawodowo podczas wysiłku fizycznego traci od 1-1,15 l/godzinę zaś u biegaczy czy kolarzy kształtuje się to w granicach 3,5l/godzinę; intensywność pocenia się u piłkarzy to 600-2600 ml/godzinę do 3,9l/godzinę. Ubytek sodu decyduje o utrzymaniu zdolności wysiłkowych takich jak wytrzymałość itp. Jednym ze związków o ciekawym działaniu jest tauryna, która działa pobudzająco na organizm. Najlepszym nośnikiem energii jest woda lecz w swoim składzie nie ma substancji energetycznych.

Ubytek płynów ustrojowych rzędu 2 litrów u zawodników po meczu piłki nożnej trwającym 90 minut i odbywającym się w temperaturze 10 stopni powoduje odwodnienie powyżej 3 % masy ciała co prowadzi do załamania układu krążenia i niedokrwienia narządów wewnętrznych pracujących mięśni i mózgu. Bardzo szybki rozwój hipertermii.

---

http://adrianos1986-sport.blogspot.com/2011/11/odwodnienie-na-przykadzie-piki-noznej.html


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 10 listopada 2011

Bayern Monachium, Napoli - szanse w Lidze Mistrzów 2011/2012

Bayern Monachium, Napoli - szanse w Lidze Mistrzów 2011/2012

Autorem artykułu jest CreSEO



Bayern Monachium to jedna z najbardziej utytułowanych drużyn z kraju naszych zachodnich sąsiadów, która zna już smak zwycięstwa w Pucharze Europy. Bawarczycy zawsze są jednym z głównych faworytów rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów, do których rzadko kiedy się nie dostają.

Trudno sobie przyBayernpomnieć ostatnią edycję rozgrywek, w których zabrakłoby drużyny z Allianz Arena, która prowadzi w swojej grupie. Biorąc pod uwagę obecną dyspozycję zespołów biorących w niej udział trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że jest to „grupa śmierci”. Zarówno świetnie dysponowane Napoli, jak i Villarreal oraz Manchester City, który rozgromił na wyjeździe lokalnego rywala – Manchester United aż 6:1 są bardzo groźnymi rywalami, jednak utytułowana niemiecka drużyna naszpikowana takimi gwiazdami jak Mario Gomez, Bastian Schweinsteiger, Franck Ribery czy Arjen Robben w rywalizacji z tymi rywalami jak na razie wychodzi zwycięsko. Czy zatem po 10 latach Bawarczycy wrócą na szczyt i ponownie zagrają w finale Ligi Mistrzów? Detronizacja hiszpańskich hegemonów – FC Barcelony i Realu Madryt może okazać się zbyt trudnym wyzwaniem. Nie mniej jednak ćwierćfinał lub nawet półfinał Ligi Mistrzów jest jak najbardziej w zasięgu.

Także w tegorocznej stawce zespołów, które awansowały do fazy grupowej Ligi Mistrzów nie obyło się bez niespodzianek. Jedną z nich na pewno jest gra SSC Napoli, które niespodziewanie zakończyło sezon ligowy Serie A na wysokim trzecim miejscu. Dzięki temu Cavani, Hamsik i spółka mają okazję zaprezentować się na tle najlepszych klubowych zespołów Starego Kontynentu. Sami neapolitańczycy początkowo byli raczej skazywani na porażkę, jednak, jak się okazuje, drużyna, w której grywał niegdyś słynny Diego Armando Maradona może rozdawać karty w swojej grupie. Na tle utytułowanych rywali takich jak Villarreal, który jeszcze parę lat temu grał w półfinale Ligi Mistrzów czy Manchester City, w który rokrocznie arabscy szejkowie inwestują miliony dolarów, drużyna z Włoch spisuje się naprawdę bardzo dobrze i będzie walczyć o to, by razem z Bayernem Monachium awansować do fazy pucharowej rozgrywek.

---

Artykuł jest własnością serwisu z meczami na żywo - Internet-Football.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gadżety na EURO 2012 - Niezbędnik Kibica

Gadżety na EURO 2012 - Niezbędnik Kibica

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



Drogi rozkopane aż miło, lotniska oraz hotele zwarte i gotowe na przyjęcie pierwszych kibiców! Na stadionach przygotowanych na EURO 2012 już tylko kosmetyczne zmiany. Czas by pomyśleć o tym co kibice lubią najbardziej............!

Aż mnie skręca w żołądku z ekscytacji jak pomyślę sobie, że do Mistrzosztw Europy w Polsce i na Ukrainie pozostało tak nie wiele czasu. Już bym chciał założyć koszulkę z napisem POLSKA przepasać sie szalikiem i pognać na Stadion Narodowy na mecz otwarcia EURO 2012. Atmosfera będzie wspaniała jestem tego pewien! Czapka, szalik, biało czerwony trykot reprezentacji oraz jakiś stadionowy instrument do zagłuszania dopingu rywali, tak by było słychać tylko Nas Polaków. Nie każdy jednak zdobył bilet na mecze EURO, nic jednak straconego w domy lub w klubie przed duuużym telewizorem w pełnym sportowym ubiorze z napisem Polska Mistrzem Europy 2012 można się równie dobrze bawić!!!

Z różnych badań opinii publicznej wynika że Polacy bardzo wierzą w naszą Reprezentację, pomimo tego że zdajemy sobie sprawę z niedoskonałości kadry Smudy liczymy na wielki sukces naszych Orłów na Euro 2012. Raport o stanie przygotowań Reprezentacji Polski znajdziesz tutaj: Przed EURO 2012 Reprezentacji. Dla mnie sprawa jest jasna i nie wymaga komentarza. Prawdziwy Kibic zawsze WIERZY!

intersport_oficjalne_koszulki_euro_2012_470

Co mnie bardzo cieszy na parę miesięcy przed rozpoczęciem mistrzostw koszulki, bluzy, szaliki oraz wszelkiej maści kibicowskie gadżety schodzą jak ciepłe bułeczki. Największym wzięciem cieszą się oczywiście koszulki i bluzy z logo Euro 2012, jak to się mówi; trzeba dobrze wyglądać ;-) Aby skompletować niezbędnik kibica należy zaopatrzyć się w bluzy, dresy, czapki, szaliki oraz stadionowe instrumenty najlepiej z napisem Polska. Proponuje zaopatrzyć się w oficjalnym sklepie. Po co mamy nabijać kabzę prywatnym firmom, tak przynajmniej część pieniędzy trafi na szkolenie młodych piłkarzy w Polsce.

Dla osób które nie przywiązują specjalnej wagi do ubioru, które nijak nie mogą usiedzieć w domu hitem będzie oficjalna piłka Mistrzostw. Kto nie chciałby pokopać futbolówkę, którą rozegramy najważniejszy turniej od lat. Przecież nie często sie zdarza taka impreza, co dopiero na naszym terenie na naszych nowiutkich lśniących nowością stadionach. Oficjalna piłka Euro 2012 ma być zaprezentowana w połowie grudnia, nie zdziwił bym się jak nastąpi szturm na sklepy! Sam stanę w kolejce by pograć tą samą piłką co "Błaszczu" czy "Lewy"!

---

Więcej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 6 listopada 2011

Czy potrzebna nam karta kibica Reprezentacji Polski?

Czy potrzebna nam karta kibica Reprezentacji Polski?

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



PZPN uruchomił już, Klub Kibica Reprezentacji Polski, za jego pomocą można kupować bilety na mecze kadrowiczów Smudy. Co nam daje Karta Kibica? Gdzie ją wyrobić? Czy jest nam rzeczywiście potrzebna?!

Polscy kibice

Co nam kibicom daje Członkowstwo w Klubie Kibica Reprezentacji Polski, przede wszystkim pierwszeństwo przy zakupie biletów na mecze kadry Polski. To bardzo duży PLUS!!! Karta do 2014 roku nie jest obowiązkowa, ale na hitowe spotkania będzie to jedyny sposób aby kupić upragniony bilet! Na przykład; jeżeli na mecz przez Klub Kibica zgłosi się 40 tysięcy osób, a stadion np. Legii pomieści tylko 31 tysięcy to do wolnej sprzedaży nie trafi nawet jeden bilet. Czyli nici z nadziei na bilet kupiony w stadionowej kasie! To następny znaczący PLUS! Jeden członek klubu może nabyć maksymalnie 5 biletów, lecz dla osób, które już są w nim zarejestrowane, dla żadnych innych nie! Dla mnie to duży MINUS! Sprawdz też; Co słychać w reprezentacji przed Euro 2012?

Ile kosztuje rejestracja w klubie?

Dla zwykłego zjadacza chleba (senior) 32 złote, dla wszystkich do 18 roku życia (junior) 27 złotych. Jak przystąpić do Klubu Kibica? Trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy na oficjalnej stronie klubu. Nie wydaje się wam to stanowczo za dużo, większość klubów Ekstraklasy wyrabia karty kibica za około 10 zł. Przy rzeczywistych kosztach około 2-3 zł. Nie oszukujmy się to kompletne zdzierstwo i skok na kasę popleczników prezesa Laty. Prosta sytuacja; Ojciec chce iść na mecz reprezentacji, rejestruje siebie i dwóch synów. Za siebie płaci 32 zł, oraz po 27 zł za synów. Ta sytuacja to absurd nasz Ojciec wydał już prawie 100 zł a nie kupił nawet połowy biletu. TO ZDECYDOWANIE NAJWIĘKSZY MINUS!

Co daje Klub Kibica?

Poza wcześniej wymienionymi zaletami karta będzie działać jak elektroniczny bilet na mecze reprezentacji Polski, karta rabatowa i programu lojalnościowego. Program ten będzie prosty. Za zakupy w oficjalnym sklepie klubu dostajesz punkty, za które potem możesz dostać znaczne zniżki, czy to na kolejne zakupy lub na wejściówki na mecze. Według innych informacji posiadacze kart będą mogli korzystać z 15% upusty na artykułu z oficjalnego sklepu klubu kibica RP, oraz dostępne będą również multimedia na telefony komórkowe. W PZPN jak zwykle bajzel, więc nie wiadomo komu wierzyć!

Kontrowersję wokół Karty Kibica RP!

Patrząc na to wszystko z boku rozumiem oburzenie co poniektórych komentatorów tą akcją PZPN-u. Nic nie znaczący program lojalnościowy oraz pierwszeństwo przy zakupie biletów to nie za mało jak na zawyżone koszty? Pan mecenas Jacek Masiota członek zarządu PZPN ocenił w programie Cafe Futbol że potencjał zakupu kart na najbliższe 3 lata to nawet MILION członków klubu kibica! Licząc 32 zł za sztukę łatwo wychodzi 32 miliony złotych, jeżeli to nie jest skok na kasę to ja jestem kosmitą! Żeby to jeszcze były przeznaczone na szkolenie młodzieży to z chęcią bym wydał te pieniądze, ale niestety pewno utoną w biurokracji 'Leśnych Dziadków z PZPN!

---

Więcej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Legia - Historia przemiany!

Legia - Historia przemiany!

Autorem artykułu jest Paweł Zagórowski



Jak to się stało że drużyna, która w poprzednim sezonie przegrała 11 meczy w Ekstraklasie stała się pierwszą warszawską ekipą od czasów Pawła Janasa w Legii, którą zobaczymy na wiosnę w pucharach europejskich.

Miro Radović

Dzisiaj znakomita większość komentatorów będzie piać z zachwytu nad formą i piękną grą warszawskiej Legii, ale nie tak dawno wieszali psy na drużynie Macieja Skorży. W maju kończył sie jeden z najgorszych sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Legia kończyła sezon z 11 porażkami na koncie, wynik najgorszy od niepamiętnych czasów. Włodarze stołecznego klubu sondowali europejski rynek poszukując szkoleniowca na następny sezon. Jedynym faktem który w jakimś stopniu uratował sezon był tryumf w Pucharze Polski! Poza kibicami legii i lecha, polacy pamiętają ten finał w Bydgoszczy jako przykład chamstwa, burd i stadionowego wandalizmu. Znaleziono nawet świetnego fachowca na miejsce Skorży w osobie Vladimira Weisa, ówczesnego selekcjonera reprezentacji Słowacji. Referencje całkiem dobre min. awans ze Słowacja na Mistrzostwa Świata w 2010 oraz awans z Artmedią do Ligi Mistrzów w 2005, na pewno napawały optymizmem. Po tygodniach podchodów z obu stron negocjacje zerwano. Dziś wiemy, że nic lepszego nie mogło się stać!

Prezesi postanowili dać jeszcze jedną szanse Skorży i trafili w dziesiątkę!!! W końcu po serii niepowodzeń transferowych Markowi Jóźwiakowi udało się ściągnąć trzech bardzo doświadczonych, ale wartościowych graczy. Danijel Ljuboja dał spokój i jakość w akcjach ofensywnych. Michał Żewłakow z miejsca stał się ostoją defensywy, ale przede wszystkim prawdziwym liderem drużyny na boisku jak i w szatni. Osobnym przypadkiem jest sprawa zagmatwanego transferu Duszana Kuciaka. Słowak polecany przez Jana Muchę miał problemy z rozwiązaniem kontraktu z poprzednim klubem FC VALSUI. Czy było warto na niego czekać!? Liczby obronionych w niesłychany sposób dogodnych akcji rywali mówi sama za siebie. Nie liczę już 375 minut w lidze bez straty gola. Jeżeli dodamy do tego wybuch formy talentów ze szkółki piłkarskiej Legii otrzymamy naprawdę ciekawą drużynę. Żyro czy Wolskiego fanom piłki jeszcze do niedawna nieznanym nie trzeba już reklamować, sami pracują na swoją sławę!

Muszę przyznać że jednej z naszych eksportowych ekip, czyli Legionistom udawało się na początku sezonu prawie wszystko. Trafiali w Lidze Europejskiej na rywali w zasięgu: Gaziantepspor i Spartak Moskwa. Udawało im się wychodzić z nieprawdopodobnych sytuacji, przy stanie 2:0 dla Spartaka w Moskwie po dwudziestu paru minutach nie wierzyłem w końcowy sukces. Ale Legioniści wierzyli, wielka tu zasługa odmienionego przeciwnościami losu z końcówki poprzedniego sezonu Macieja Skorży. Potrafił zmienić mentalność drużyny, tak by uwierzyli w zwycięstwo! I stało się po wygranej z Hapoelem oraz dwóch zwycięstwach z Rapidem mamy na dwie kolejki przed końcem awans do następnej rundy. Ten wyczyn na zawsze zapisze się w historii klubu oraz polskiej piłki! DO BOJU LEGIA, DAJ NAM WIĘCEJ POWODÓW DO RADOŚCI.

---

Więcej takich artykułów na Sport bez tajemnic


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl