poniedziałek, 20 lutego 2012

Polscy piłkarze w zagranicznych klubach - TOP 10.

Autorem artykułu jest Anna Skwierawska



Zestawienie prezentuje pierwszą "10" polskich piłkarzy grających za granicą na dzień 17.02.2012, a więc niespełna cztery miesiące przed EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie.

Zestawienie 10 najlepszych polskich piłkarzy grających w Europie w sezonie 2011/12 rozpocznę od krótkiego wyjaśnienia jakie okoliczności zostały wzięte pod rozwagę przy ustalaniu kolejności. Przede wszystkim na ocenę zawodników wpływ miały regularność występów w pierwszym składzie, siła drużyny na arenie krajowej i międzynarodowej, skala trudności rozgrywek ligowych w poszczególnych krajach czy rola i znaczenie w zespole. Nie bez znaczenia były oczywiście statystyki w postaci zdobytych bramek, asyst, obronionych strzałów czy wyborów do „jedenastki” kolejki przez fachowe media. Zapraszam do zapoznania się z zestawieniem TOP 10.

10. Adrian Mierzejewski

Przechodząc do Trabzonsporu za ponad pięć milionów euro stał się najdroższym piłkarzem sprzedanym za granicę w historii polskiej ekstraklasy, a w Turcji był witany przez tamtejszych kibiców jako wielka gwiazda i zbawiciel drużyny w walce o mistrzostwo kraju. Mierzejewski początkowo otrzymywał więcej szans na grę w pierwszym składzie raczej ze względu na kwotę jaką wydał na niego turecki klub niż na formę byłego zawodnika Polonii Warszawa. Od stycznia jednak częściej zasiada na ławce rezerwowych i jego dyspozycja jak na razie nie idzie w dobrym kierunku. Jednakże za ustanowienie rekordu pod względem kwoty za jaką został sprzedany do ligi zagranicznej należy mu się miejsce w moim zestawieniu, co prawda ostatnie, ale wierzę w Adriana i mam nadzieję, że w kolejnym rankingu będzie sklasyfikowany wyżej.

9. Dariusz Dudka

Od kilku lat prezentuje równy poziom i regularnie gra w podstawowej jedenastce swojego zespołu. AJ Auxerre niestety w tym sezonie nie spisuje się najlepiej i aktualnie jest przedostatnią drużyną Ligue 1, a zatem nie ma przesłanek, aby rozważać nad wyższą pozycją w zestawieniu.

8. Arkadiusz Głowacki

Można mieć sporo zastrzeżeń do jego gry i nierównej formy, jednakże należy docenić, że jest podstawowym zawodnikiem Trabzosnporu i każdy mecz w tym sezonie zaczynał od pierwszej minuty jednocześnie bardzo rzadko opuszczając boisko. Miał okazję również mierzyć się z najlepszymi drużynami w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów, a w każdym zaliczył pełne 90 minut, a więc miejsce w zestawieniu wydaje się być jak najbardziej zasłużonym.

7. Ludovic Obraniak

Bardzo dobrze wyszkolony technicznie i wykonujący rzuty wolne. Co prawda w Lille nie dostawał zbyt wielu szans na grę w podstawowym składzie, ale wchodząc z ławki rezerwowych potrafił pokazać się z dobrej strony. Co prawda od momentu przejścia do Bordeaux rozegrał dopiero trzy mecze, jednak od razu stał się podstawowym zawodnikiem zespołu i zdobył już trzy bramki z czego dwie swojemu byłemu klubowi w meczu wygranym przez jego obecną drużynę 4:5 dając zwycięstwo Bordeaux w doliczonym czasie gry. Wydaje się, że zmiana klubu świetnie zadziałała na Reprezentanta Polski i oby jego forma rosła nadal, bo z pewnością w dobrej dyspozycji będzie dużym wzmocnieniem Polaków podczas EURO 2012.

6. Kamil Grosicki

Regularnie rozpoczyna spotkania w lidze tureckiej od pierwszej minuty i często ma duży wpływ na grę swojego zespołu. Dotychczas zdobył zaledwie 6 bramek dla Sivassporu, ale sporo również wypracował, a jego postawa została doceniona w Turcji, albowiem interesują się nim większe kluby z Fenerhbace na czele, które oferowało podobno za Grosickiego 10 milionów euro, jednak prezes Sivassporu odmówił i zaznaczył, że nie jest na sprzedaż. Miejmy nadzieję, że najlepsza forma jeszcze przed Nim, a wtedy awans w zestawieniu bardzo prawdopodobny.

5. Jakub Błaszczykowski

Pierwszą piątkę otwiera pomocnik Borussii Dortmund i kapitan Reprezentacji Polski. Początkowo nie dostawał zbyt wielu szans gry w drużynie Mistrza Niemiec, ale ciężką pracą i determinacją wreszcie zdobył zaufanie trenera i w nowym roku spisuje się wyśmienicie. Nie boi się pojedynków jeden na jeden, jest przy tym bardzo szybki i waleczny, a w wysokiej dyspozycji i nie nękany kontuzjami jest nie do zatrzymania. Gdyby nie fakt, iż nie rozegrał wystarczającej ilości minut w drużynie z Dortmundu jego umiejętności z pewnością pozwoliłyby mu zająć miejsce w ścisłej czołówce zestawienia.

4. Wojciech Szczęsny

Na szacunek zasługuje fakt, iż jest podstawowym bramkarzem jednej z największych drużyn w Europie regularnie walczącej w Lidze Mistrzów i o najwyższe cele w Premier League. Ten sezon nie jest jednak dla Szczęsnego zbyt udany, albowiem wpuścił do bramki sporo strzałów, przy których z pewnością mógłby zachować się dużo lepiej. W meczu z Manchesterem United wpuścił aż 8 bramek o czym na pewno chciałby jak najszybciej zapomnieć. Czekamy zatem na wyższą formę bramkarza reprezentacji, ponieważ stać go na więcej co udowodnił w poprzednim sezonie.

3. Artur Boruc

Selekcjoner Reprezentacji Polski Franciszek Smuda stanowczo podkreślił, że dla Artura Boruca nie ma i nie będzie miejsca w kadrze, jednakże osobiste uprzedzenia należałoby zachować dla siebie, ponieważ bramkarz Fiorentiny spisuje się znakomicie w Serie A. Polski bramkarz nie miał łatwego zadania, albowiem po transferze z Celticu Glasgow musiał walczyć o miejsce w składzie z broniącym bramki Fiorentiny od kilku lat Sebastienem Frey’em, jednakże udało się wygrać rywalizację ze Szwajcarem i w obecnym sezonie Boruc jest absolutnym numerem 1. W aż dziewięciu spotkaniach ligi włoskiej zachował czyste konto popisując się często fantastycznymi interwencjami, a Fiorentina dotychczas straciła zaledwie 19 bramek w Serie A co plasuje ich pod tym względem na drugiej pozycji za Juventusem Turyn.

2. Łukasz Piszczek

26-letni obrońca Borussii Dortmund poczynił spore postępy przechodząc do Bundesligi. W ostatnim sezonie został nawet uznany za najlepszego obrońcę ligi niemieckiej, a swoją bardzo dobrą dyspozycję potwierdza również w tym sezonie. Śmiało można stwierdzić, że wreszcie Reprezentacja Polski ma obrońcę na światowym poziomie i oby tak było także podczas zbliżających się wielkimi krokami Mistrzostw Europy.

1. Robert Lewandowski

Pierwsze miejsce to oczywiście Robert Lewandowski, który w tym sezonie prezentuje się wręcz doskonale. Jest podstawowym zawodnikiem drużyny mistrza Niemiec, a w Bundeslidze ma na koncie już 14 trafień. Na strzelaniu jednak jego rola w drużynie Borussii się nie kończy, albowiem Robert często również wypracowuje bramki i bierze na siebie ciężar gry. Swoją dyspozycję potwierdza również w reprezentacji i jest pewniakiem w kadrze Franciszka Smudy. Zainteresowanie byłym napastnikiem Znicza Pruszków i Lecha Poznań wyraził nawet wielki Bayern Monachium, ale działacze z Dortmundu ani myślą pozbywać się Polaka i właśnie przygotowali dla niego nowy kontrakt, który miałby obowiązywać do 2016 roku. Z pewnością na Roberta liczy najwięcej kibiców Reprezentacji przed zbliżającym się EURO 2012, a są ich miliony, ponieważ piłka nożna to można powiedzieć sport narodowy, zatem miejmy nadzieję, że ich nie zawiedzie, ale żeby mógł wykazać się swoimi umiejętnościami potrzebne będzie mu wsparcie innych zawodników.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 15 lutego 2012

Osłabienia w Legii Warszawa

Autorem artykułu jest Piotr Markowski



LEGIA WARSZAWA Maciej Rybus podpisał 3,5-letni kontrakt z Terekiem Grozny. Stołeczny klub na transferze czołowego zawodnika zarobi przynajmniej 2,7 mln euro. Trener Maciek Skorża był wściekły i nie chciał tego komentować.

Rybus od niedzieli przebywał w tureckiej Antalyi. Wczoraj zaczął negocjacje w sprawie indywidualnego kontraktu. Rosjanie okazali się wyjątkowo hojni, były skrzydłowy Legii do końca 2015 roku zarobi 3 mln euro. Jednak Rybus nie żegna się jeszcze z Legią, bowiem ma do rozegranie dwa spotkania w Pucharze Europy ze Sportingiem Lizbona (16.02, 23.02). Klub z Czeczenii przeleje całą kwotę na konto Stołecznej Legii do końca miesiąca. Nie oznacza to jednak, że Legia zarobi tylko 2,7 mln euro. W umowie zawarte są bonusy, które mogą przynieść dodatkowe kwoty nawet do pół mln euro. Ja potrzebuję wyzwań a Legia pieniędzy- powiedział Maciej Rybus. Przed nim jednak dużo pracy, aby wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce.

634588472794093541

Wychowanek MSP Szamotuły trafił na Łazienkowską jesienią 2007 roku, wcześniej przebywał na testach w Vfl Wolfsburg, ale zrezygnował z występów w tej drużynie, ponieważ wahano się czy będzie tam miejsce w pierwszej drużynie. Mógł trafić do Lecha Poznań, ale Kolejorz nie był do końca zdecydowany. Natomiast Legia bez wahania wyłożyła 150 tyś. zł i pozyskała Rybusa. Ówczesny trener Jan Urban odważnie na niego postawił, a on już w drugoligowym meczu zdobył premierowego gola podwyższając wynik na 2:0 z Górnikiem Zabrze. W barwach Legii wystąpił w 144 oficjalnych spotkaniach, strzelając 16 goli, ten najważniejszy jesienią przeciwko Spartakowi w Moskwie(3:2). Maciej Rybus został trzecim w historii najdroższym sprzedanym przez Legię po ( Łukaszu Fabiańskim-3,5 mln euro i Dawidzie Janczyku-2,9 mln euro).

634582561082636435

W ciągu kilku tygodni Legia na Macieju Rybusie i Arielu Borysiuku zarobiła 20 mln zł. Od strony biznesowej to oczywiście dobrze, ale od strony sportowej już nie koniecznie. Legia straciła dwóch podstawowych zawodników, więc nic dziwnego, że trener Maciej Skorża jest wściekły. On jako jedyny sprzeciwiał się odejściu Rybusa, ale powiedział, że nie będzie robić przeszkód. Postawiono przed nim cel- mistrzostwo Polski, a sprzedano dwóch podstawowych zawodników, co można odbierać jako przejaw hipokryzji właściciela klubu. Latem wygasa umowa z Legią i jeśli nie będzie mistrzostwa Skorża odejdzie. Pretensje trenera jednak spowodowały, że jeszcze w tym tygodniu mają być dwa nowe transfery. Bliski przejścia na Łazienkowską jest Filip Sebo, napastnik Slovana Bratysława. Trwają również rozmowy z Fernando Uribe, napastnikiem Chievo Werona, ale żaden nowy piłkarz nie może zagrać w Lidze Europy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 8 lutego 2012

Wielki wstyd na EURO 2012

Autorem artykułu jest Adam Bartosz



Po raz pierwszy od bardzo dawna, tak dawna że bez wyszukiwania i sprawdzania jak to było naprawdę nikt nie pamięta, żeby gospodarze Mistrzostw Europy w piłce nożnej nie mieli na swojej imprezie ŻADNEGO sędziego. Polacy nie będą mieli żadnego przedstawiciela z arbitrów głównych.

Choć będziemy jednak kogoś mieli, bo będziemy mieli jednego arbitra technicznego i jednego rezerwowego:

- To wielki wstyd - nie ukrywa nowy szef polskich sędziów.

f34034

Ta sytuacja pokazuje na jakim poziomie mamy środowisko sędziowskie, oraz efekty korupcji, która trwała od wielu lat. W ostatnich sezonach dzięki (pewnie szanowanemu w PZPNie) Januszowi Eksztajnowi i wielu wcześniejszym szefom Kolegium Sędziów wychodziły braki umiejętności polskich rozjemców, w coraz bardziej mnożących się i rażących błędach. Teraz jest nowy szef pan Zbigniew Przesmycki. Ciekawe czy naprawdę zacznie działać, czy niewiele się zmieni. Czy w PZPNie nie ma żadnych uczciwych stanowisk i normalnie funkcjonujących zasad? Dopóki nie zostało nagłośnione w mediach i prasie to co wyczyniano, jak kaleczono polską ligę, to jakoś nie przeszkadzało nic.

- Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w trakcie finałów wielkiej imprezy, a taką jest przecież EURO 2012, nie będzie arbitra z kraju gospodarza. To wielki wstyd - nie ukrywa Przesmycki. - Musimy więc cieszyć się, że w grupie sędziów technicznych a jeden z naszych sędziów asystentów będzie rezerwowym. Jego nazwisko poznamy w najbliższych dniach - dodaje.

Co zrobić by było lepiej? Jest pomysł wprowadzenia tak jak w ligach zachodnich, sędziów zawodowych, czyli takich którzy nie mogliby wykonywać innego żadnego zawodu podczas bycia sędzią piłkarskim. Ta zmiana miałaby wzmocnić pozycję polskich arbitrów w Europie. Nie wiadomo czy zawodowcy pojawią się już wiosną, bo szacuje się że taki ruch kosztowałby 5 mln złotych.

---

www.tylkozwyciestwo.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Narodowy bez kibiców???

Polski Związek Piłki Nożnej zapewnia, że mecz o Superpuchar odbędzie się w Warszawie mimo to i tak zaczyna rozmowy z Wrocławiem aby zapewnić sobie plan B. PZPN chce ewentualnie przenieść mecze z Portugalią i Niemcami.

Polska-Francja i Polska - Niemcy to dwa szlagiery, które miały się odbyć już w zeszłym roku na Stadionie Narodowym. Do żadnego spotkania jednak nie doszło a nie możemy po raz trzeci zostać na lodzie - powiedział Grzegorz Lato dlatego przygotowujemy plan awaryjny i prowadzimy rozmowy z Wrocławiem. Sprawa jest prosta, jeśli nie odbędzie się mecz o Superpuchar pomiędzy Legią i Wisłą nie będziemy ryzykować. Jeśli mecz się odbędzie to wtedy również Reprezentacja Polski 29 lutego też wystąpi.

Stadion Narodowy

Lato wiele razy się potykał, ale tym razem odniósł sukces, groźba przeniesienia spotkania z Portugalią do Wrocławia spowodowała, że najpóźniej we wtorek wszelkie niedociągnięcia, które nie pozwalały przede wszystkim policji wydać pozytywniej decyzji moją zostać poprawione. To efekt nie tylko prezesa, ale głównie ryzyko wypłaty odszkodowań jakie groziło Narodowemu Centrum Sportu. Organizatorem spotkania o Superpuchar jest Ekstraklasa, a meczu Polska - Portugalia PZPN, zastrzeżenia policji i straży leżą po stronie NCS.

Podobnie jak Lato, pewni że mecz się odbędzie są działacze Ekstraklasy. Policja jeszcze w piątek twierdziła, że będzie to trudne. Najważniejszą kwestią jest brak łączności na stadionie, nie ma zasięgu w komórkach. Ten problem ma być rozwiązany w poniedziałek, ale to nie koniec drogi do pozytywnej decyzji miasta. Następnym problemem jest decyzja sanepidu do stanu murawy, której po prostu nie ma. Na Narodowym dopiero zaczęło się jej układanie, a temperatury nie sprzyjają żadnym pracom.

image

Na meczu jednak może nie pojawić się żaden kibic ponieważ nie wiadomo czy bilety trafią to tzw. kibiców neutralnych. Fani Wisły Kraków choć wykupili 9 tyś. biletów to rozważają odwołanie do Warszawy. Wszystko dlatego, że kibice mieliby dotrzeć na spotkanie wyłącznie koleją, ponieważ policja nie zgodziła się na transport samochodami i autokarami. PKP jast w stanie przeznaczyć tylko 4 specjalne pociągi na około 4 tyś. miejsc. Wiślacy stawiają sprawę jasno: do Warszawy jadą wszyscy albo nikt. Kibice Legii Warszawa w dniu meczu planują demonstrację i przejdą spod swojego stadionu na Narodowy i mają na to zgodę miasta. Będą protestować przeciwko polityce rządu wobec kibiców, którzy rozważają niewejście na stadion ramach sprzeciwu. Stałoby się bardzo niedobrze, gdyby mecz odbył się bez kibiców, UEFA chce by spotkania były testami przed EURO, a co to za test bez kibiców.

---

napisał: Piotr Markowski

www.aktualnoscisportowe.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 4 lutego 2012

Trzy dni żałoby po meczu w Port Said

Autorem artykułu jest Piotr Markowski



Co najmniej 76 ofiar śmiertelnych, ponad tysiąc rannych - to najnowszy bilans zamieszek, które wybuchły po meczu ligowym w Port Said w Egipcie. To największa tragedia w piłce nożnej od blisko 11 lat. W maju 2001 roku w stolicy Ghany - Akrze zginęły 123 osoby.

z11073778X,Zamieszki-w-Port-Said

Starcia zaczęły się już przed meczem Al- Masry-Al -Ahly, ale dopiero po końcowym gwizdku sędziego rozpętało się prawdziwe piekło. Niespodziewanie mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 3:1i wtedy wściekli kibice z Kairu wtargnęli na boisko. Policja i służby porządkowe nie zdołały powstrzymać nacierającego tłumu, można powiedzieć, że służby stroniły od zdecydowanej interwencji. Większość kibiców zginęła wskutek ran kłutych, wstrząśnienia mózgu (ponieważ kibice nie mieli dokąd uciekać i spadali z wysokiej trybuny) oraz uduszenia lub stratowania. Według nieoficjalnych informacji wśród ofiar są również pracownicy ochrony. Egipskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 76 ofiarach śmiertelnych bilans ten może wzrosnąć i ponad 1000 rannych.

z11073790X

Egipcjanie to naród, który w jedną chwile zmienia się w wybuchową mieszankę, a bitwa nie była przypadkowa - łatwo można było dostrzec, że ludzie dążą do starć. Jeden z piłkarzy Al-Masry Port Said, Mohamed Aboutreika wyznał, że jeden z kibiców zmarł na jego oczach. Większość uczestników zamieszek była wyposażona w noże. O ochronie imprez masowych oraz ogólnym bezpieczeństwie w Egipcie nie ma mowy od roku, kiedy obalono prezydenta Hosni Mubaraka. Policantów jest mało, są źle wyszkoleni i unikają zdecydowanych interwencji. Klub Al-Ahly jest najbogatszym to najpopularniejszym w Egipcie, ale i bardzo znienawidzony. Z kolei Al-Masry to ich najgroźniejszy rywal a starcia kibiców obu klubów dochodzi od lat. Po tych wydarzeniach zawieszono mecz Zamalek z Haras El Hodood, a wściekli kibice podpalili trybuny stadionu. Dziś tragedią miał się zająć parlament. Największa tragedia mydarzyła się w Moskwie w 1982 roku po po meczu pucharu UEFA pomiędzy Spartakiem a holenderskim HFC Haarlem. Władze ZSRR informowały wówczas o 61 ofiarach, ale według nieoficjalnych źródeł zginęło aż 340 osób. Mecz eliminacji do Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 1964 roku pomiędzy Peru i Argentyną pochłonął 318 ofiar.

---

napisał: Piotr Markowski

www.aktualnoscisportowe.blogspot.com





Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 1 lutego 2012

Zadyszka Barcelony

Autorem artykułu jest Piotr Markowski



Leo Messi zdaje sobie sprawę, że przewaga Realu staje się niemożliwa do odrobienia. Już siedem punktów dzieli Real Madryt od Barcelony. Katalończycy nie sprostali w sobotnim spotkaniu i tylko zremisowali z Villarreal 0:0. Królewscy pokonali 3:1 Saragossę.

Mistrzostwo Hiszpanii coraz bliżej powrotu na Santiago Bernabeu. Już tylko prawdziwy kataklizm mógłby spowodować pod koniec sezonu mistrzostwa Raelowi. Drużyna Jose Mourinho nawet jeśli pierwsza traci gola tak jak w sobote to nie poddaje się i w końcu wygrywa inkasując trzy punkty. Raczej ciężko sobie wyobrazić przy obecnej formie Realu popełnili taki błąd jaki popełnili Katalończycy w sezonie 2006/2007, którzy mając 10 punktową przewagę zbyt wcześnie zaczęli świętowanie i w ostateczności tytuł trafił na Santiago Bernabeu.

FC Barcelona


Wszystko wskazuje na to, że po rządach Barcelony tytuł mistrzowski po trzech latach trafi do Madrytu. Real nie bardzo żałuje rozstanie się z pucharem króla, ponieważ to trofeum podopieczni Mourinho zdobyli w poprzednim roku. Razem zgodnie twierdzą, że najważniejsza jest liga. Barca nadal będzie grać swoje mecze co trzy dni, a widać było podczas meczu z Villarreal, że podopieczni Guardioli grali bez pomysłu na powodzenie i że są bardzo zmęczeni. Włożyli mnóstwo sił w to aby wyeliminować Real z pucharu. Na boisku było widać brak Andreasa Iniesty, który nie zagra przez ponad dwa tygodnie, a Xavi zupełnie był niewidoczny. Do tego fantastyczny mecz rozegrał Diego Lopez skutkując dobrymi interwencjami.

Leo Messi

Mimo remisu niech nikt nie pomyśli, że wielka Barcelona się podda. Pep Guardiola nie miał nic do zarzucenia swoim piłkarzom grali dobrze tylko zabrakło trochę szczęścia pod bramką. Zostało jeszcze 18 spotkań do końca to sporo i wiele się może jeszcze wydarzyć. Piłkarze też zgodnie twierdzą, że bedą walczyć o każdy punkt i do końca. Kilka tygodni temu Guardiola powiedział, że nie zdobywają mistrzostwa na wyjazdach i w 45 zgromadzonych punktów Katalończycy zdobyli zaledwie 17 punktów. Nawet jeśli wygrają wszystko co jest możliwe w przypadku Barcelony to trudno się jednak spodziewać tyle potknięć Realu, który co prawda nie najlepiej zaczął mecz z Saragossą ale mecz zakończył się zwycięstwem Królewskich.

---

napisał: Piotr Markowski

www.aktualnoscisportowe.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl