środa, 17 października 2012

Obecny wizerunek Grzegorza Laty i PZPN

Autorem artykułu jest SLAVKO SLAVKOVIC


Czas Grzegorza Laty w roli prezesa PZPN dobiegł końca. Wielu działaczy, sportowców, a przede wszystkim kibiców nie kryje radości z tego faku. Czy prezes Lato zasłużył sobie na wyjątkowo negatywną opinię na temat jego pracy? Zapraszam do lektury.

Wydaje się, że cztery lata działalności PZPN pod władzą Laty przyniosły więcej złego niż dobrego. Z pewnością okres ten obfitował w sporo skandali. Najgłośniejszy z nich to zniknięcie orzełka z koszulek naszych reprezentantów i zastąpienie go logiem PZPN. Wywołało to burzę wśród kibiców, która, podsycana przez media, przybierała na sile. Prezes, zamiast zachować się fair i przyznać do oczywistego błędu, wolał obarczyć winą swoich współpracowników. Druga, równie sławna afera tzw. „nagraniowa”, dotyczyła budowy nowej siedziby PZPN i, jak można się spodziewać, chodziło delikatnie mówiąc o „nieścisłości finansowe”. Skończyło się to zwolnieniem, ale nie prezesa, tylko sekretarza generalnego — pana Kręciny, który nota bene kandyduje na nowego szefa związku.

Z językiem obcym i elokwencją u prezesa również było na bakier. Z wypowiedzi typu: „for tu for” czy „ewrybady” śmiała się cała piłkarska Europa. Równie zabawnie bywało na tle naszego języka: „Ja powiedziałem nie dosłownie, tylko powiedziałem wprost, powiem Panu, ja nie gram”. Te i inne, często chamskie, odpowiedzi na pytania reporterów stały się symbolem prezesa. Z pewnością takie zachowanie nie przystoi człowiekowi, który stoi, a w zasadzie stał na czele polskiej piłki. Wielu kibiców zabolał również fakt, że już pierwszego dnia pracy Grzegorz Lato podniósł sobie pensję z niespełna 30 na 50 tys. złotych. Warto przypomnieć, że kiedyś za pełnienie tej funkcji nie dostawało się wynagrodzenia — była to pewnego rodzaju nagroda za zasługi w świecie polskiej piłki nożnej.

Całe szczęście okres notorycznego „obciachu” minął, przynajmniej mamy taką nadzieję. Działacze 26 października wybiorą nowego prezesa. Realne szanse na wygraną ma 5 kandydatów: Zbigniew Boniek, Roman Kosecki, Stefan Antkowiak (prezes Wielkopolskiego ZPN), Zdzisław Kręcina (były sekretarz generalny PZPN) i Edward Potok (prezes Łódzkiego ZPN). Miejmy nadzieję, że przyszły prezes będzie dbał bardziej o stan polskiej piłki i że już nie będziemy słyszeć z głośnika TV pozdrowienia kibiców „ PZPN, PZPN…j…ać, j..ać…PZPN”.

Kończąc, chciałbym coś pozytywnego napisać na temat byłego prezesa Grzegorza Laty. Hmm... no cóż, kiedyś był naprawdę dobrym piłkarzem...

---

Ten i inne ciekawe artykuły znajdziecie na blogu Piernikowa chatka

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl