środa, 23 listopada 2011

Podbeskidzie vs Lech Poznań

Nie przyniosła rezultatu taktyka, założona na mecz z Podbeskidziem, trenera Bakero. Lech znowu nie strzelił bramki. Choć w założeniach przedmeczowych miała być taktyczna kopia Pucharu Polski z zeszłego roku. Polegała ona na wprowadzeniu w końcówce meczu, tj. od około 70 minuty Stilica i Rudnevsa. Przyniosła ona wtedy oczekiwany efekt w postaci awansu Lecha Poznań do finału PP. I choć Lech przegrywał już 0:2! to jednak drużyna zdołała wtedy strzelić aż 3 bramki i awansować dalej. Autorami bramek na wagę awansu byli właśnie Stilić i Rudnevs... Zawodnicy Ci zostali podobnie wpuszczeni na plac gry właśnie pod koniec spotkania, lecz nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Zajaca. Choć w 86 minucie spotkania nie wiele brakowało by Stilic pokonał główką golkipera gospodarzy...
Podbeskidzie okazało się jednak drużyną dojrzalszą. Drużyna podbudowana wygranymi spotkaniami wyjazdowymi z wielkimi tej ligi, czyli Legią Warszawa i Wisłą Kraków, pokazała jak to zwykło się mówić "góralski charakter". Niesiona dopingiem 4000 fanów okazała się jednak drużyną nieskuteczną, a sytuacji na strzelenie bramek nie brakowało... Doskonałe okazje marnowali kolejno; Demjan, Cohen, Ziajka czy Malinowski. I choć piłkarsko Lech wyglądał lepiej to jednak Podbeskidzie powinno było wygrać, ale nie wiedzieć czemu... jakby nie chciało! Choć trzeba przyznać, że nie wiele brakowało...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz